Myślę, że na ten temat można pisać wiele, ale spróbuję
zmieścić wszystko w pigułce.
Czym jest #selfie? Myślę, że nie trzeba tego tłumaczyć, bo wszyscy wiemy, że
jest to zwykłe zdjęcie z ręki tzw. samojebka, słitfocia. Moda na selfie nabrała
rozpędu dopiero jakieś dwa lata temu. Wcześniej ten rodzaj zdjęć był wyśmiewany
przez większość ludzi, traktowany jako coś dla dzieci. W sumie nie ma się czemu
dziwić, to właśnie dzięki młodym osobom ten typ zdjęć wypłynął na szerokie
wody. Po jakimś czasie na portalach społecznościowych typu facebook czy twitter
zaczęło się pojawiać coraz więcej ujęć robionych sobie z ręki. Wszystko nabrało
takiego rozpędu, że w tej chwili niektórzy celebryci nie wyobrażają sobie dnia
bez zrobienia zdjęcia w lustrze czy zwykłej fotki z ręki. Ustawiamy się tak jak
chcemy, wiemy pod jakim kątem zrobić sobie zdjęcie, wyszukujemy najlepsze
oświetlenie, a następnie robimy selekcję. Nikt nie narzuca nam tego jak mamy
zapozować, no i mamy prawo wybrać najkorzystniejsze według nas zdjęcie. W
momencie kiedy selfie zawojowało światem pojawiła się nowa aplikacja na telefon
– wszyscy wiemy o jakiej apce mowa? Myślę, że tak. Instagram ruszył z kopyta, użytkowników przybywa z dnia na dzień.
Myślę, że śmiało liderem SELFIE można okrzyknąć Dawida Wolińskiego (którego z
tego miejsca serdecznie pozdrawiam, jest Pan niesamowity!). Jego zdjęcia w
windzie są znane na całą Polskę i coraz więcej osób zaczyna kopiować jego
pomysł na fotki. Przy okazji „samojebek” zaczęły pojawiać się hashtagi, dzięki
którym na Instagramie możemy wyszukać zdjęcia, które mieszczą się w danej
tematyce.