28 kwietnia 2014

Arizona - pić or not to pić?

W sklepach wszelakich (np. Piotr i Paweł, Żabka) pojawiło się to:

Co to takiego? To Arizona. Napój o smaku zielonej herbaty z granatem. Występuje również w wielu innych wersjach. Jakie są moje wrażenia po zetknięciu się z Arizoną?




Puszka
Pojemność bardzo na plus. Nie za dużo nie za mało a w sam raz 355 ml. Wyglądowo fajna, rzuca się w oczy i przykuwa uwagę. O to chodzi. Wygląda inaczej niż większość puszek. Smuklejsza, wyższa, zielona...

Zapach
Bardzo słodki. Landrynkowaty. Trochę jakby do wody wrzucić właśnie taką owocową landrynkę. Nie zachęciło mnie to. Też nie odrzuciło. Zwyczajnie nie przekonało do dalszej fascynacji.


Skład
Jak widać...szału nie ma. Więc czego się spodziewać po czymś co w składzie ma 0,05% herbaty (która jest głównym powodem zamieszania wg przodu puszki)? Dlaczego skoro ma to być o smaku granatu ma w sobie więcej soku jabłkowego z koncentratu? Co to za różnica skoro koniec końców 90% zawartości puszki to...woda.

Smak
Ciężko było mi przebrnąć przez to 355 ml wody z cukrem barwione granatem, herbatą i jabłkiem. Słodkie jakby pół cukrowni na tę jedną puszkę poszło. I bardzo "wodniste". Cóż... Pomysł na połączenie smaków może i dobry, ale wykonanie średnie.


Cena
Kupiłam to coś za dokładnie 2,99 zł. Dużo za dużo. W Lidlu 1,5l Saguaro kosztuje lekko powyżej złotówki. Ale wiadomo - to coś innego. Jedni lubią jak im nogi śmierdzą, drudzy... :)

Ogólnie
Nie polecam. Jeśli ciekawi Cię połączenie smaków - zrób sobie zieloną herbatę, przeciśnij miąższ z granatu żeby puścił soki i dolej do herbaty. Zdrowiej i taniej.

Piliście? Macie inne wrażenie? Może podzielacie moje zdanie? :)

1 komentarz:

  1. Rzeczywiście z zewnątrz wygląda zachęcająco, ale nie wiem czy ten napój jest warty swojej ceny.

    OdpowiedzUsuń