Uroki studiowania filologii polskiej są różne. Ostatnio na zaliczenie jednego z przedmiotów miałam za zadanie napisać esej o wybranej książce. Padło na Igrzyska śmierci. A że chyba nie poszło mi najgorzej - moimi wypocinami podzielę się na blogu :)
Wesołych Głodowych Igrzysk! I niech
los zawsze wam sprzyja! Wstyd się przyznać, ale pierwszy
raz z tym zdaniem miałam do czynienia na sali kinowej. Szłam na Igrzyska śmierci, nie mając pojęcia, że
film jest adaptacją książki. Ba, jednej z książek, składających się na
trylogię! A generalnie nie mam w zwyczaju chodzić na ekranizacje dzieł, których
wcześniej nie przeczytałam. Po ponad dwóch godzinach spędzonych w kinie wiedziałam jedno – chcę, muszę przeczytać tę książkę! Byłam zachwycona.
Zastanawiałam się, jakim cudem mogłam wcześniej o niej nie wiedzieć?